Podejrzewam, że teściowa jest na diecie. Kupiła słoik majonezu, do którego nie zmieści się duża łyżka.
Kategoria: Teściowa
Czym zasłużyła sobie teściowa aby być żelazną pozycją w dowcipach…
Szanowna teściowo!
Proszę, nie ucz mnie, jak mam wychowywać swoje dzieci. Jestem żonaty z jedną z twoich córek i uwierz mi, rezultaty twojego wychowania są wysoce niezadowalające.
Z poważaniem,
Zięć.
– Policja?! Chciałem zgłosić zaginięcie teściowej!
– Tak, oczywiście. Czy może pan podać rysopis zaginionej? To przyspieszyłoby poszukiwania…
– Jakoś nie mam pamięci do twarzy…
– Co robisz?
– Krzesło dla teściowej składam.
– Dużo jeszcze zostało Ci do zrobienia?
– Nie, tylko elektryka.
– Synku! Strasznie od czasu ślubu schudłeś i jakiś markotny jesteś. Nie karmi Cię żmija?
– Mamo! Przecież ślub był dwa dni temu!
– Tato, jak się nazywała teściowa Adama?
– Synku, tam nie było teściowych, to był RAJ!
Teściowa czuła kłujący ból pod lewą piersią. Nie można tego lekceważyć. Lepiej sprawdź – powiedziałem.
Okazało się, że to kolano.
Pelikan. Kaprawe oczka, wór pod brodą, wiecznie rozwarty dziób, tułów
pękaty, nóżki krótkie, krzywe. Ale jak lata! Cudownie szybuje, hen,
majestatycznie unosi się, z niespotykanym kunsztem wykorzystuje
najmniejszy ruch powietrza. Dumnie i dostojnie wzbija się na wyżyny.
Kiedy leci, jest królem świata. Gdy potrzeba, potrafi śmignąć jak pocisk
w dół i w ostatniej chwili z nieprawdopodobną precyzją uniknąć fal,
musnąć je dziobem i znowu wzbić w niebo, tam znowu zawisnąć i trwać tak
choćby i wieczność.
Moja teściowa jest jak pelikan. Pomijając lotność.
Przysięgałem, że nigdy nie wypowiem ani nie zapiszę numeru bestii. Moja teściowa nie chce, żeby wszyscy znali jej numer telefonu.
– Moja matka chce wyskoczyć przez okno!
– Kur’wa, czego tak stoisz i ryczysz! Bierz szybko kluczyki i biegnij przestawić samochód!