Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Mała Krysia, która już w październiku wysłała za pośrednictwem mamusi listę prezentów, jakie chciałaby otrzymać od Mikołaja, żyła tylko myślą o gwiazdce. Wyprasowana biała sukieneczka wisiała w szafie a Kasia każdego dnia uczyła się fajnych wierszyków, żeby zaprezentować je Mikołajowi. Aż nadszedł ten dzień. Krysia pięknie wyglądała w białej sukience i z zaróżowionymi z emocji policzkami. Nagle dzwonek do drzwi. Dziewczynka rzuciła się w ich kierunku, zawadziła o próg w pokoju i wywaliła się jak długa strasznie tłukąc sobie łokcie. Co gorsze rozdarła sobie sukienkę. Płacząc otworzyła drzwi, za którymi stał… uśmiechnięty Święty Mikołaj.
Wszedł, pochylił się i spytał:
– Czego płaczesz dziewczynko?
– Bo upadłam – szlochając odpowiedziała Krysia – Potłukłam się, rozdarłam sukieneczkę i zapomniałam przez to wszystkie wierszyki.
Mikołaj pier’dolnął workiem na podłogę i ryknął:
– No żeż kur’wa jego mać! Następna…!

– No masz, zjedz kotlecika za babcię.
– …
– No proszę cię, pół ogóreczka za tatę.
– …
– Jeszcze kawałek kiełbaski za mamę.
– Kur’wa babciu! Mam już 30 lat, sam potrafię jeść!
– Sam, sam… I nie przeklinaj! Wiem, że masz 30 lat, ale strasznie mnie wkur’wia jak pijesz i nie zagryzasz!

Spotkały się dwie psiapsiółki:
– A co tam u twojego faceta, gadamy już pół godziny, a ty nie wspomniałaś o nim ani słowem?
– Aaaa, mam z nim pewne problemy…
– Znowu ten jego nałóg? Mówiłaś przecież, że zmusiłaś go, żeby przestał grać?
– Jakby Ci to powiedzieć… Właśnie, kiedy namówiłam go do rzucenia hazardu, powiedział, że nie zaryzykuje małżeństwa ze mną…

Szkocja. Wojna dwóch klanów…
Z jednego zamku w kłębach dymu wylatuje kula armatnia. Trafia w drugi zamek i burzy część krużganka.
Po chwili z drugiego zamku, również w płomieniach ognia, wylatuje kula armatnia. Trafia w basztę zamku, zamieniając ją w kupę gruzu.
I tak na zmianę walczą cały tydzień. Potem nagle cisza. Jeden dzień, drugi…
W końcu z pierwszego zamku krzyczą:
– Hej, wy tam! Dlaczego nie strzelacie?!
– Nie możemy! Kula jest po waszej stronie…

Dzień Dobry Serdecznie. Poniedziałek 31 października 2022 – Światowy Dzień Oszczędzania, Halloween, słowiańskie Dziady jesienne, Święto Reformacji.

Imieniny dziś obchodzą: Alfons, Antonin, Augusta, Bega, Godzimir, Krzysztof, Krzysztofa, Kwintyn, Lucyla, Lucyliusz, Łukasz, Narcyz, Saturnin, Saturnina, Tomasz, Urban i Wolfgang. Solenizantom składam najlepsze życzenia.

Z kalendarium:
1517 – Marcin Luter przybił do drzwi katedry zamkowej w Wittenberdze swoich 95 tez.
1901 – W Teatrze Miejskim w Krakowie (obecnie Teatr im. Juliusza Słowackiego) odbyła się prapremiera dramatu Dziady Adama Mickiewicza, w opracowaniu tekstu i w inscenizacji Stanisława Wyspiańskiego.
1925 – Obszar na terenie Wolnego Miasta Gdańska na półwyspie Westerplatte został oficjalnie przekazany w bezterminowe i bezpłatne użytkowanie Polsce.
1929 – Marszałek Ignacy Daszyński odmówił rozpoczęcia posiedzenia sesji budżetowej Sejmu z powodu obecności w gmachu parlamentu około 100-osobowej grupy uzbrojonych oficerów towarzyszących ówczesnemu ministrowi spraw wojskowych Józefowi Piłsudskiemu. Posiedzenie zostało odroczone do 5 grudnia.
1985 – W fabryce w Świdniku z taśmy produkcyjnej zjechał ostatni motocykl WSK.
2015 – 224 osoby zginęły na Synaju w katastrofie należącego do rosyjskich linii Metrojet Airbusa A321, lecącego z Szarm el-Szejk do Petersburga.

Za oknem przeważnie słonecznie. Temperatura w okolicy +19.

Życzę miłego dnia.

Dziennikarz przeprowadza ekskluzywny wywiad z właścicielem pięciu… planet bliźniaczo podobnych do naszej i nawet umożliwiających osiedlanie się tam ludzi:
– Jakim cudem doszedł pan do tak niewyobrażalnego bogactwa?
– A wie pan, byłem prostym, bezrolnym chłopem i raz złapałem złotą rybkę a ona mi mówi, że mi spełni życzenie. To ja się poskrobał po łbie i mówię: „A co ja mogę chcieć? Bo wiesz, rybko, ja to nawet ziemi nie mam. Żeby tak mieć chociaż piędź…”.

Spada facet samochodem w przepaść. Sekundy dzielą go od katastrofy. Myśli przebiegają mu przez głowę:
– To się stało tak gwałtownie… Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałem. Nie zdążyłem pożegnać się z żoną. Powiedzieć, że ją kocham… Spytać ją o tę plamę z płynu hamulcowego na bluzce…