– Grażyna, ten gulasz co zrobiłaś smakuje dokładnie jak gulasz który robiła moja mama.
– No w końcu! Choć raz coś mi się udało zrobić coś tak, jak twoja kochana mamusia!
– Tak. Moja mama świetnie gotuje. Wprost doskonale. Tylko jak gulasz robi, to zawsze jej wychodzi takie rzadkie gówno…

Ona:
– I nie nazywaj mnie jedną jedyną! Nie nabiorę się na to!
On:
– Tak nie mówiłem! Mówiłem tylko, żeś wstrętna baba jakich mało!

Dziennikarz pyta parę małżeńską obchodzącą 50-lecie stażu:
– Jak państwu minął ten czas?
– Jak kwadrans – odpowiada żona.
– … pod wodą bez akwalungu – dodaje mąż.

Drugiej nocy po ślubie facet zabił swoją młodą żonę.
Rozprawa w sądzie. Sędzia pyta:
– Dlaczego zabił pan swoją żonę?
– Bo dziewicą nie była!
– To dlaczego dopiero drugiej nocy?
– Bo pierwszej nocy była…

– Kochanie, podzielasz moje zdanie?
– Oczywiście, na dwie części. Jedną część odrzucam w całości a z drugą kategorycznie się nie zgadzam.

Umierający mąż do żony:
– Żono kochana, zanim umrę, muszę ci się do czegoś przyznać…
– Nie, nic nie mów. Uspokój się.
– Muszę to wyznać…
– Nie musisz. Śpij…
– Nie, ja chcę umrzeć z czystym sumieniem! Spałem z twoją siostrą, twoją najlepszą przyjaciółką, jej koleżanką i z twoją matką…
– Wiem o tym. Dlatego cię otrułam…

– Przepraszam pana, czy nie widział pan mojego mężna, mieliśmy się tu spotkać dwie godziny temu?
– Nie znam pani męża, jak wygląda?
– Teraz to już pewnie jest cały zielony ze wściekłości!

Poranna rozmowa w kuchni:
– Spiłeś się wczoraj.
– Taaa… Czuję to dziś dotkliwie. Będzie pogadanka?
– Nie. Wczoraj była.
– Możesz przypomnieć?
– Próbowałam ci wytłumaczyć co to jest kultura picia…
– A ja co?
– Nic. Siedziałeś, słuchałeś, paliłeś, a potem powiedziałeś: „Kochanie, nie jesteś moją pierwszą żoną, i jak cię tak słucham, to i nie ostatnią”.
– Eeee… A ty?
– A co ja… Zamknęłam się… 

– Pamiętasz, jaki jest jutro dzień?
– Oczywiście, 10 rocznica naszego ślubu.
– I jak będziemy obchodzić to święto?
– Jakie, kur’wa, święto?!