Przychodzi baba o lekarza:
– Twierdzi pani, że dalej nie może spać. Liczyła pani jak zaleciłem?
– Tak panie doktorze.
– A do ilu pani naliczyła?
– Do trzydziestu dwóch tysięcy.
– I zasnęła pani?
– Nie, było już rano…

Przychodzi facet do psychoanalityka:
– W skali od jeden do dziesięć – jak bardzo jest pan roztargniony?
– Osiemnaście.
– Ale od jeden do dziesięć.
– Co od jeden do dziesięć?
– Skala.
– Jaka skala?
– Jak bardzo jest pan roztargniony.
– Ach tak. Osiemnaście.

Przychodzi facet do lekarza:
– Powtarzam panu po raz kolejny, wyniki badań wskazują, że jest pan zdrowy!
– Ale ja się tak podle czuję!
– Niech pan powtarza sobie: „jestem zdrowy”, „jestem zdrowy”…
– Dobrze, panie doktorze, do widzenia.
– Chwilka, a opłata za wizytę?
– Niech pan doktor powtarza sobie: „zapłacone”, „zapłacone”….

Przychodzi baba do lekarza:
– Jest pani zdrowa, wirusy wcale nie są takie groźne, jak się powszechnie uważa. Codzienne ćwiczenia oddechowe i gimnastyczne po prostu je zabijają.
– Być może, panie doktorze. Tylko jak je do tego zmusić?