Ogłoszono Światowy Konkurs Gadających Odbytów. Zgłosiło się trzech śmiałków.
Ogromna scena w blasku reflektorów, tłumy publiczności…
Wychodzi reprezentant Francji. Na sali zaległa cisza. Opuścił spodnie, odwrócił się, wypiął tyłek do mikrofonu, a z głośników słychać:
– Dobrrrry wieczórrrrr.
Na widowni szał, brawa i okrzyki.
Wychodzi reprezentant Wielkiej Brytanii znów zapadła cisza. Ten również opuścił spodnie i wypiął się do mikrofonu. Z głośników popłynęło:
– Dobrrry wieczórrr, szanowne panie i drrrodzy panowie.
Widownia zgotowała zawodnikowi owację na stojąco.
Na scenę wychodzi reprezentant Ukrainy. Znów cisza na sali. Zawodnik rozpiął spodnie, odwrócił się, ustawił… Z głośników rozległo się pochrząkiwanie. Uczestnik wyprostował się, opuścił niżej spodnie, znów się wypiął, a z głośników rozległo się tylko:
– Hmmmm… Hmmm…
Na sali konsternacja, słychać pojedyncze gwizdy…
Zawodnik wyprostował się, poprawił mikrofon, zrobił trzy przysiady, wypiął się znów do mikrofonu, a z głośników rozległo się:
– Hmmm… Hmmmm… ukraińska pieśń patriotyczna – Czerwona Kalina…

Byłem na wiejskim weselu i jak już nieco wypiliśmy, to zagadałem do grubego gościa, który przysiadł obok:
– Janusz nigdy nie miał szczęścia do kobiet, ale nie sądziłem, że wybierze sobie aż tak brzydką kobietę na żonę małżonkę.
Facet zrobił się czerwony i syczy do mnie: Panie! TO MOJA CÓRKA!
– Pan wybaczy. Nie wiedziałem, że jest Pan jej ojcem.
– Jestem jej MATKĄ!

Pani na lekcji języka rosyjskiego mówi do dzieci:
– Ułóżcie czterowiersz, w którym dwie pierwsze linijki będą wasze, a dwie następne Puszkina.
Pierwszy wyrywa się Stepan i czyta:
Rucham, trzymam ją za szyję,
wsadzam aż po jajca dwa.
Nauczycielka oszołomiona zdołała wydukać tylko:
– A… gdzie tu… Puszkin?…
To jak dziki zwierz zawyje,
to jak małe dziecię łka.

Złapał facet złotą rybkę. Rybka do niego:
– Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie.
– Jedno?
– No niestety, jedno, widzisz, mała rybka jestem, trzech nie dam rady…
– OK, niech będzie jedno. Chcę, żeby nigdy nie spotkały mnie już żadne problemy, żebym był spokojny jak nigdy dotąd, żeby wszyscy mówili o mnie dobrze, a przede wszystkim – żebym już nigdy nie martwił się o swoją przyszłość…
– Aha… OK, pogrzeb za trzy dni.

Spotkał się zając z niedźwiedziem….
– Zając, chcesz zobaczyć helikopter?
– No pewnie!
– To zamknij oczy!
Zając zamknął oczy, niedźwiedź zakręcił mu uszy, puścił je, a zając FRRRRRRRR – poleciał, po czym z hukiem spadł w krzaki. Niedźwiedź tylko zaśmiał się głośno i poszedł dalej.
Kilka dni później spotykają się znów. Zając mówi:
– Te, niedźwiedź, chcesz zobaczyć helikopter?
Na co niedźwiedź, macając swoje małe uszy:
– No, chcę…
– To zamknij oczy!
Niedźwiedź zamknął oczy, a zając jak go nie zdzieli ogromnym drągiem przez łeb. Niedźwiedź padł, a zając uciekając krzyczy:
– Po chu’ja tak blisko łopat podchodzisz!?

Tymczasem na Ukrainie
Czasy ciężkie. Gotówki w bankach brak. Przychodzi klient do banku, chce wypłacić pieniądze. Kasjer odpowiada:
– A musi pan wypłacać gotówkę?
– Czynsz muszę zapłacić.
– To może przelewem?
– Ale ja chcę coś też zjeść!
– W restauracji może pan zapłacić naszą kartą kredytową…
– Panie, ja chcę moją gotówkę! Nie chcę kart, przelewów! Oddajcie mi moje pieniądze! A jak chcę iść na dziwki to co?!
Kasjer, pokazując na open-space pełen pracownic:
– Wybierz pan sobie którąś, potrącimy z rachunku.

Spotkały się w kawiarni dwie przyjaciółki. Jedna pyta drugą:
– Jak spędziłaś wczorajszy wieczór?
– Nie uwierzysz! – odpowiada druga przymykając z rozkoszy oczy. – Poznałam takiego jednego faceta na dyskotece. Zaprosiłam go do siebie na kolację przy świecach! Potem poszliśmy do łóżka!
– I jak było?
– Nie uwierzysz! Trzy godziny gry wstępnej, a potem jeszcze cała godzina niesamowitego seksu!

Gdzieś tam w pubie spotykają się dwaj przyjaciele. Jeden pyta drugiego:
– Jak spędziłeś wczorajszy wieczór?
– Strasznie chu’jowo! – odpowiada drugi wznosząc oczy do nieba. – Poznałem taką jedną. Zaprosiła mnie na kolację! Nażarłem się strasznie, popiłem też zdrowo…
– I co?
– Człowieku! Trzy godziny nie chciał mi stanąć! A kiedy już stanął to jeszcze przez godzinę nie mogłem skończyć…

Białoruś. Zajęcia polityczne w wojsku.
– Lamiedow! Co to takiego neutralność?
– Neutralność jest wtedy, kiedy ja, kapral Iwanow i Wy towarzyszu kapitanie leżymy w jednym łóżku przykryci jedną kołdrą. Kapral Iwanow leży z prawej, Wy, towarzyszu kapitanie leżycie z lewej a ja w środku. Wy, kapitanie ciągniecie kołdrę w swoją stronę, kapral Iwanow ciągnie w swoją stronę. A ja nic nie robię – jestem neutralny…

Spotyka psychoanalityk psychoanalityka…
– Słyszałem, że się ożeniłeś?
– Taaak…
– I jak?
– Wpadnij do mnie, sam zobaczysz…
Przyszedł w gości, posiedział, wypili butelkę…. I zaczyna:
– To nie moja sprawa, ale….
– Tak, wiem. Ona nie jest piękna, nie jest mądra, nie jest także bogata, nie potrafi gotować i powiem Ci w sekrecie, że w łóżku też nie jest najlepsza…
– No to dlaczego się z nią ożeniłeś?
– Nie masz pojęcia, jakie ma sny….

Wchodzi facet do zegarmistrza:
– Potrzebuję dobrego budzika.
– Mamy dokładnie to, czego pan szuka. Niech pan spojrzy, oto on! Najpierw dzwoni, a jeśli się pan nie obudzisz, zawyje syrena, potem słychać strzał jak z armaty. Jeśli po tym się pan nie obudzisz, spryska pana strumieniem zimnej wody. Dopiero jak to nie zadziała zadzwoni do szefa z informacją, że jest pan chory.