– Patrz pan, jak ta młodzież dziś wygląda… o proszę spojrzeć na to. Czy to chłopak, czy dziewczyna?
– To jest dziewczyna.
– Po czym to można poznać?
– Bo to moja córka.
– Ach przepraszam, nie wiedziałem, że jest pan jej ojcem!
– Jestem jej matką.

Płaskoziemiec z polskim rodowodem jest przekonany, że NASA fałszuje zdjęcia naszej planety podsyłane z kosmosu.

Angielski bokser z polskim rodowodem, były mistrz świata federacji IBF oraz były zawodowy mistrz świata organizacji WBC w kategorii super średniej Carl Froch twierdzi, że Ziemia jest płaska, a NASA fałszuje zdjęcia naszej planety podsyłane z kosmosu.

Jego dziadkowie urodzili się w Polsce, a sam Carl Froch wielokrotnie przyznawał się do swoich genów.

Ziemia jest płaska, na sto procent. Nie ma dowodów na krzywiznę, a ta fałszywa agencja kosmiczna NASA korzysta z CGI i wszystko tuszuje. Patrzę na nich i myślę: to jakieś bajki – powiedział Froch.

Bokser, który teraz jest komentatorem, przekonuje, że jedynym dowodem, który zaakceptuje, jest lot w kosmos i spojrzenie na naszą planetę z góry. Tylko to go przekona.

Kiedy ktoś taki jak Richard Branson zacznie loty turystyczne w kosmos i każdy będzie mógł spojrzeć na własną planetę, wtedy uwierzę – dodał Froch.

Carl Froch nie jest jedyną brytyjską gwiazdą sportu, która w ostatnich latach kwestionuje krzywiznę Ziemi. Podobnego zdania jest m.in. były krykiecista Frieddie Flintoff.
media

Każdy dziś widzi co chce i wierzy w to co chce, czy komuś przeszkadza wiara w płaską Ziemię?

W pewnej popegeerowskiej wsi mieszkał stary Mateusz Kita. Pewnego letniego dnia siedział sobie przed domem i spoglądał na świat.Około południa żar lał już się z nieba niesamowity i Mateusz podjął decyzję. Wyjął ze skrzyni ostatnie pieniądze, które zostały mu z emerytury, poszedł do obory i odnalazł stary jeszcze przedwojenny, solidny kanister i poczłapał z tym wszystkim do gospody w oddalonym o trzy kilometry miasteczku. Tam kazał sobie nalać pełny kanister złotego, pysznego piwa, zapłacił ostatnimi pieniędzmi i mimo ciężaru i ogromnej spiekoty wesoło podreptał w stronę domu, myśląc już o tym jak wpuści kanister do studni a potem będzie popijał super schłodzone piweczko. Gdy był już niedaleko chałupy zobaczył leżącą przy drodze zakorkowaną butelkę. Podniósł ją i wyciągnął korek. Wtedy z butelki wyleciał Dżin i odezwał się w te słowa :
– Za to, że mnie uwolniłeś z niewoli spełnię twoje jedno życzenie.
Żar już wręcz kapał z nieba. Mateusz Kita zastanowił się, uśmiechnął się do siebie i powiedział:
– Chciałbym aby ten kanister był zawsze pełny piwa tak jak teraz.
– OK, załatwione – powiedział Dzin i zniknął.

Właśnie mija 7 lat i 2 miesiące jak stary Kita wszystkimi możliwymi narzędziami próbuje otworzyć ten pier’dolony kanister.