Zośka postanowiła poprawić seksualną stronę pożycia małżeńskiego. Poszła do sex-shopu i kupiła sobie frywolne majty z dziurą w kroku.
Wróciła do domu, założyła je i czeka na męża. Kiedy wrócił z pracy podnosiła sukienkę i pokazując swoją nową bieliznę mówi:
– Masz ochotę na troszeczkę tego?
– Broń Boże! Zobacz co to zrobiło z twoimi majtkami!

Nie ma bardziej leniwego, nieszczęśliwego, grubego, głupiego, upartego, obsesyjnego, bezbronnego, pijącego, źle wychowanego, niekulturalnego, chamskiego i niepociągającego mężczyzny… niż własny mąż.