– Dalej jesteś z Januszem?
– Tak, jest cudownie, choć czasami zdarzają się nam różnice zdań, ale wszystkim się to zdarza.
– Co to za różnice?
– Ja chcę iść do ślubu w białej sukni, a on się nie chce żenić.

– Stale kłócę się z żoną.
– O co?
– O to, jak i gdzie spędzić urlop.
– To znaczy?
– Chcę pojechać do Tajlandii. A ona uparła się tam jechać ze mną.

– Dlaczego się nie ożenisz?
– Boję się…
– Czego?!
– Kiedyś podeszła do mnie na ulicy kobieta, obrzuciła mnie przekleństwami, podrapała po twarzy, a na koniec powiedziała: Przepraszam, myślałam, że to mąż!

Późno wieczorem mąż wraca do domu, żona od progu go „wita”:
– Znowu spóźniony i znowu pijany….
– Przynajmniej jestem przewidywalny, kochanie.

Chcąc zakończyć długotrwałą kłótnię, mąż mówi do żony:
– Kochanie, przestańmy się kłócić i przedyskutujmy wszystko spokojnie …
– O nie! Za każdym razem kiedy omawiamy coś spokojnie, okazuje się, ze to ty masz rację.

– Słyszałem, że twojej żonie po roku wrócił głos?
– Wrócił …
– I jak się czuje?
– Super, w jeden wieczór nadrobiła zaległości.

– Moje małżeństwo jest cudowne, żadnych kłótni, we wszystkim się zgadzamy, no cudownie!
– To musisz być szczęśliwym człowiekiem…
– Jestem i myślę, że następny tydzień naszego małżeństwa upłynie w podobnej harmonii.