– Co tam Ewa, nowego?
– W ciąży jestem.
– O kurna! To już piąte?
– Tak.
– Kto ojcem?
– Jak to kto? Stefan. Jak całej czwórki…
– Wyjdziesz za niego wreszcie?
– Nie.
– Czemu?!
– Nie podoba mi się.

Kiedy o północy, w czasie pełni księżyca, zbliżyć się do lustra trzymając w jednej ręce dwie zapalone świece, a w drugiej ziemię z cmentarza, skórę żaby i ogon kota, to w lustrze można zobaczyć odbicie idioty, który odstaje od życia o jakieś czterysta lat.

To nieprawda, że homoseksualistów nie można leczyć. Z powodzeniem robi to doktor Lewandowski, skromny, nie szukający rozgłosu internista z Lublina. – Jakie metody leczenia pan stosuje, doktorze? – Najczęściej antybiotyki. W zeszłym tygodniu dwóch homoseksualistów wyleczyło się u mnie z anginy.