Przychodzi baba do ordynatora:
– Pani mąż po wyjściu ze szpitala potrzebuje ciszy i spokoju. Proszę, oto recepta.
– Panie doktorze, jak często on ma brać te leki?
– One są dla pani.

Przychodzi facet do psychiatry:
– Panie doktorze, moja żona zupełnie zwariowała!
– A jakie są objawy?
– Po domu biegają białe myszki, a ona ich w ogóle nie widzi!

Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze i jak wyszły moje ostatnie badania?
– Wyniki są zaskakująco dobre. Parę narządów będzie można jeszcze wykorzystać.

Przychodzi facet do lekarza:
– Niech pan zdejmie spodnie, to zmierzymy temperaturę.
– Ale czemu tak?
– No bo ja mam tylko taki termometr – do badania per rectum.
Zmierzyli.
– Niedobrze… Ma pan 38,9 stopni.
– Hmm… No patrz pan. I to na dodatek w cieniu…

Przychodzi baba o lekarza:
– Twierdzi pani, że dalej nie może spać. Liczyła pani jak zaleciłem?
– Tak panie doktorze.
– A do ilu pani naliczyła?
– Do trzydziestu dwóch tysięcy.
– I zasnęła pani?
– Nie, było już rano…