Nad ukraińskimi okopami zmierzchało. Ona leżała na plecach doskonale goła. Jej blada pierś w ostatnich promieniach zorzy wieczornej pomalowała się w róż. A całość dopełniały delikatnie opalone i wygięte nogi… Kapitan Sidor patrzył na nią, zamyślony głęboko… A było nad czym myśleć – jedna kura na dziesięciu chłopa…