Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i pyta:
– Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc?
Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających klientów i mówi:
– Najwcześniej za dwie godziny.
Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet. Zagląda do zakładu i pyta:
– Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc?
Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i odpowiada:
– Nie wcześniej niż za trzy godziny.
Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza.
Zaniepokojony fryzjer mówi do ucznia:
– Idź za nim i zobacz, co to za jeden i dokąd poszedł?
Po 10 minutach wraca uczeń śmiejąc się do rozpuku.
Fryzjer pyta:
– I co, dokąd poszedł?
– Do pańskiej żony!

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz