Dziewiątą godzinę trwa próba Wielkiej Orkiestry Symfonicznej…. Dyrygent po raz 93 wali batutą w pulpit :
– Drugie skrzypce, znowu zgubił pan tempo. Proszę, zaczynamy jeszcze raz od siedemnastego taktu.
Po minucie :
– Stop, stop, stop. Flet, w czwartym akordzie jest gis a nie ges. Zaczynamy jeszcze raz
Muzycy grają więc od początku gdy w pewnym momencie facet grający na instrumentach perkusyjnych wpada ze zmęczenia w szał i zaczyna wściekle napier’dalać w bębny, werble, dzwony rurowe i wszelakiego rodzaju kotły. Huk kur’ewski. Orkiestra cichnie i z przerażeniem czeka na reakcję dyrygenta. Ten podnosi wzrok znad nut i groźnie pyta :
– Który to ?

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz