– Kochany zięciu, coś się dziwnie czuję po twojej zupie? Czy nie dałeś do niej przypadkiem majeranku, na który jestem uczulona?
Zięć mamrocze pod nosem:
– Majeranek, cyjanek, co za różnica…

Policja w hełmach z przyłbicami stoi w szpalerze przed demonstrującymi. Miarowo walą pałkami w tarcze. Nagle jeden krzyczy do drugiego:
– Seba, widzisz tę starą babę w sukience w kwiaty?!
– No, widzę!
– Ani się waż jej ruszyć! To moja teściowa! Jest MOJA!

Nowożeńcy wyjechali w podróż poślubną. Po jakimś czasie teściowa (matka męża) dostaje SMS-a:
„Mamo, jestem zadowolony, nakarmiony, odzież zadbana, żona spisuje się na medal!”
– O żeż… dopiero co ślub wzięli a ta suka już go kłamać nauczyła!

W pobliżu przystanku młody mężczyzna, trzymając za włosy swoją teściową, ciąga ją ze złością po chodniku tam i z powrotem. Jedna z osób oczekujących na autobus, dość poruszona widokiem, podnosi raban:
– Panie, co pan wyprawiasz?! Przecież to ją boli!
– Nie boli – odpowiada mężczyzna – Umarła dwa dni temu.

– Janusz, co ty tam, ku’rwa, taszczysz w tym dywanie!
– Cicho, sąsiad, cicho! Teściową wynoszę!
– Janusz, na miły Bóg, pogięło cię! Toż jutro mieliście niebogę chować!
– Racja, ale jak pomyślę, że ksiądz powie: „Niech spoczywa w pokoju” i że moja głupia stara weźmie to dosłownie, to ja ją jednak, dla świętego spokoju, jadę wyrzucić ją do Wisły.

– Stefan, co jutro robisz?
– Idę z synem za miasto, kupiłem latawiec – będziemy puszczać w powietrze takiego ogromnego smoka! A ty?
– No w sumie prawie to samo – odprowadzam teściową na lotnisko.