Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, głowa mnie boli.
– Ależ ja nic od pani nie chcę! Żeby nie było potem jakichś #metoo czy #jateż.
Kategoria: Przychodzi baba
W ramach parytetów – do lekarza nie przychodzi tylko baba ale i chłop też wpadnie…
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, wszyscy, jak mnie tylko zobaczą, to się dziwią.
– O mój Boże! Któż to do nas przyszedł?!
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, proszę mi pomóc, coś mi się stało, nikogo nie poznaję.
– Ja nie jestem doktorem.
Przychodzi facet do lekarza:
– Panie doktorze, boli mnie tyłek.
– W którym miejscu?
– Przy samym wejściu.
– Dopóki będziesz pan to miejsce nazywał wejściem, będzie bolało.
Przychodzi facet do lekarza:
– Panie doktorze, co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska….
– To rzeczywiście brzmi groźnie…
– Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.
Dzwoni baba do lekarza po teleporadę:
– Panie doktorze, czy mentos w odbycie się rozpuści?
– Niech się pani położy na plecach, zadrze nogi do góry i naleje Coca-coli. Mentos sam wystrzeli.
Przychodzi baba do lekarza:
– Doktorze, cierpię z powodu bezsenności. Czy może mi pan pomóc?
– Oczywiście. Musimy tylko zidentyfikować przyczynę i się jej pozbyć.
– To nie będzie takie proste. Mąż chyba pokochał tego bachora.
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze ja nie wymawiam @!
Przychodzi facet do lekarza:
– Jest pan płodny?
– Tak, mam bardzo dużą ilość bardzo żywotnych plemników w spermie, panie doktorze.
– Ma pan przy sobie te badania?
– Nie robiłem badań.
– To skąd pan to wie?
– Po stosunku musimy je z żoną packami na muchy zbijać na łóżku…
– Zastrzelcie go, niech się nie męczy…
– Doktorze, po raz kolejny przywołuję pana do porządku! Leczymy prywatnie, a nie na kontrakcie NFZ