– Tato, to jest Seba, mój chłopak. Porozmawiajcie, a ja pójdę do kuchni coś przygotować.
– Cześć Seba! W wojsku byłeś?
– Nie…
– Chory czy student?
– Student…
– Brawo, brawo! Wódkę pijesz?
– Nie…
– Czyli chory… A moja córka piękna?
– No piękna…
– A mówisz, że nie pijesz…

Pierwszoklasista idzie pierwszy raz do szkoły, mija swoje byłe przedszkole, widzi grupkę dzieciaków bawiących się na karuzeli. Mruczy pod nosem:
– Ech, przyłączyłbym się do nich, ale wykształcenie mi nie pozwala.

– Kochanie, właśnie wyszedłem od dyrektora. Wezwał, pochwalił mnie za wykonanie planu…
– Mógłby to jeszcze wyrazić to za pomocą czegoś dzwoniącego, czy zielonego i szeleszczącego…
– No… Już widzę, jak szef wchodzi do nas do biura i niesie ze sobą krokodyla w żelaznym kagańcu, zawiniętego w papier śniadaniowy…

Jak miałem piętnaście lat, to wróżka mi przepowiedziała, że będę w przyszłości wszystkie pieniądze na dziewczyny wydawał…
Teraz mam żonę i trzy córki. Wydaję na nie wszystkie pieniądze…, a jak miałem piętnaście lat, to całkiem inaczej zinterpretowałem przepowiednię…