Idzie facet ulicą z dwójką noworodków. Przechodząca obok kobieta (jak to kobieta) zaczęła do dzieci cmokać, uśmiechać się, gaworzyć itp. Po chwili pyta:
– A jak się nazywają?
– A skąd ja mam wiedzieć? – odpowiada facet.
– Jak to skąd? Co z pana za ojciec?
– Jaki ojciec? Prezerwatywy sprzedaje i reklamacje odebrałem.

Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
– Pięć.
– Co pięć? – pyta aptekarz.
– Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
– Co? Dziesięć? – pyta aptekarz.
– Nie, coś na odciski do rąk. Nie przyszły…