Mój dziadek to jedna z tych osób, które twierdzą, że nie książki i studia, ale praktyka uczy człowieka. Każdej soboty zabierał mojego ojca nad staw i wrzucał do wody żeby nauczyć się resuscytacji.
Kategoria: Mini dżołki GO
Humor irytujący, głupi, całkiem bezsensowny i nie męczący długim czytaniem…
Poniedziałek – dobry punkt wyjściowy w stronę weekendu.
– Wnusiu, po co jest kolczyk w pępku?
– Żeby zawiesić choinkę zapachową.
Kiedy się uśmiecham to znaczy, że myślę o czymś złym. Kiedy się śmieję – już to zrobiłem.
Ojciec do synka:
– Nie bój się, pod łóżkiem nie ma żadnego potwora. Potwór śpi z tatą.
Denerwują mnie znajomi, którzy narzekają na podwyżki. A to, że herbata 10 zł, kawa 15, parking 20… Jeszcze trochę i przestanę zapraszać ich do domu.
– Dziadku, co najlepiej hodować na polu z wegańską żywnością?
– Świnie, krowy, kurczaki…
– Dziadku, jaka jest twoja największa mądrość?
– Miłość ci wszystko wypaczy.
– Chyba „wybaczy”?
– Nie.
Jeżeli dziewczyna nie dała na trzeciej randce, to znaczy, że nie spodobał się jej seks na dwóch poprzednich.
– Stefanek, jutro przychodzisz do szkoły z matką!
– Ale za co? Co ja zrobiłem?
– Nic, tylko ona jest tu dyrektorką i od miesiąca jej w pracy nie było!