– Zosiu, wierszyk napisałem… Specjalnie dla ciebie…
– Och… Dla mnie? Jestem wzruszona!
– Chcesz, to przeczytam…
– Oczywiście, że chcę. Nawet nie pytaj!
– Ale będę w kartkę zaglądał, bo jeszcze nie umiem na pamięć…
– Dobrze.
– Usiądź, proszę, bo w razie czego nie zdążę uciec. A tak – trzy sekundy mam w zapasie…

– Mąż strasznie się już postarzał…
– Dlaczego tak sądzisz?
– Poszliśmy na piwo do pubu. Wyobraź sobie, że najpierw przejrzał menu, jakie piwo podają, a dopiero potem spojrzał na tyłek kelnerki…