W pewnej hipsterskiej kawiarni Pani tłumaczy bariście, że chce zwykłą zmieloną kawę zalaną wrzątkiem, a On twierdzi, że tak się nie da.
Świat oszalał…
Kategoria: Dowcipy różne…
Wszystkie o tym i owym a nie podpadają pod żadną z kategorii…
Na gałązce usiadł ptak… czasem to się zdarza….
Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
– Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie, daj pan trochę grosza!
– O nie, pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
– Skąd! Ja już od dawna nie piję!
– Taaak? To pewnie przegrasz w karty!
– Panie, ja się brzydzę hazardem!
– No to wydasz na kobiety!
– Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny…
Na to koleś:
– No to jedziemy do mnie, żona robi kolacje, zjesz z nami.
Menel próbuje do końca ściemniać:
– Ale zobacz pan jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj kilka złotych i już sobie idę.
– Dooobra, jedziesz ze mną, ja jej muszę pokazać, co się dzieje z człowiekiem jak nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!
Poradnik inwestycyjny dla początkujących…
W dni wolne od pracy polecam inwestycję w alkohol. Inwestycja zwykle daje pewne 40%, dla lubiących ryzyko inwestycja w spirytus daje mocne 95 do 98%
Krótkoterminowo można zainwestować w czysty C2H5OH, ale % może okazać się nieprzewidywalny.
Może załóżmy fundusz inwestycyjny, a inwestycję wyssiemy do ostatniej kropli… jak prawdziwe rekiny finansjery?
Koniec jest bliski! Widzicie też znaki nadchodzącego końca? Są na świecie rzeczy, które się fizjologom/fizjonomom nie śniły.
Pewnemu człowiekowi ukazał się anioł, który powiedział:
– Ponieważ jesteś dobrym człowiekiem spełnię jedno twoje życzenie. Wybieraj czy chcesz być najpiękniejszym, najmądrzejszym czy najbogatszym człowiekiem na Ziemi.
– Chciałbym być najmądrzejszy.
– A zatem niech się spełni…. I co teraz powiesz?
– Trzeba było wziąć pieniądze.
Przysłowia polskie…
Śląsk walczy z koronawirusem…
Pewnego dnia wybrałem się z koleżankami z pracy do klubu, na „Wieczór Gorących Mężczyzn”. Oglądaliśmy tancerzy. Jedna z moich przyjaciółek, chcąc nam zaimponować, wyciągnęła z portfela banknot 50 zł. Tancerz podszedł do nas, a ona wtedy polizała ten banknot i przykleiła go do pośladka tancerza.
Druga z przyjaciółek nie chcąc być gorszą, wyjęła z portfela banknot 100 zł.. Kiedy tancerz podszedł do niej, polizała banknot i przykleiła go do drugiego pośladka.
Chcąc przebić wszystkich, kolejna koleżanka wyjęła z portfela 2 banknoty po 100 zł, polizała je i przykleiła banknoty do pośladków tancerza.
Teraz uwaga skupiła się na mnie. Co miałem zrobić, by zrobić coś jeszcze śmielszego?
Wyjąłem swój portfel, pomyślałem przez chwilę…. W końcu wyjąłem swoją kartę bankową, przejechałem nią między pośladkami tancerza, zabrałem całe 350 złotych i poszedłem do domu.
Z protokołów zgłoszeniowych pewnej dużej firmy ubezpieczeniowej…
- Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem
którego nie mam. - Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
- Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
- Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
- Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
- Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem nasyp.
- Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
- Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
- Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
- Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
- Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
- Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
- Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
- Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
- Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
- Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
- Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
- Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
- Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
- Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
- Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
- Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
- Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
- Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek – była 7:05.
- W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
- Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
- Cały dzień byłem na zakupach – kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
- Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
- Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
- Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
- Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
- Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
- Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
- Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
- Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
- Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
- Kierowca, który przejechał człowieka: „Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie”.
- Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
- Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
- Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: „Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię”.
- Świadek potrącenia pieszego: „Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa”.
- Piesza potrącona przez samochód: „Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku”.
- Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
- Świadek potrącenia pieszego: „Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ”.
- Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
- Pytanie: „Czy próbował pan dać ostrzeżenie?” Odpowiedź ubezpieczonego : „Tak, klaksonem” Pytanie: „Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?” Odpowiedź ubezpieczonego: „Tak. Zrobiła muuuuuu”
- Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
- Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
- W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
- Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
- Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
- Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
- Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
- Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
- Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
- Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
- Sprawca wypadku: „To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu”.
- Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
- Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
- Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
- Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
- Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?