Młoda laska i macho senior siedzą w knajpie przy jednym stoliku. Dopiero co się poznali, ale przypadli sobie do gustu. Dziewczyna zagaja:
– Wiesz… moglibyśmy pojechać do mnie… potańczylibyśmy, whisky trochę wypili…
– Rzeczywiście mógłbym poddać się temu chwilowemu zauroczeniu… Zapewne wszystko by było cudowne, czarujące i zachwycające… Ale jutro rano będę siebie nienawidzić za to, że nie do końca spełniłem Twoje oczekiwania, że zawiodłem Cię troszeczkę, że nadużyłem Twojego zaufania i wiary we mnie…
Dziewczyna mruczy pod nosem:
– No, kur’wa, to nie jest zwykły impotent! To impotent – filozof, w dodatku ze stażem…

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz