Po balu maturalnym Grażyna zaprosiła Janusza do siebie na noc. Udziela mu instrukcji:
– Odprowadzisz mnie do domu, a potem pospacerujesz godzinkę po okolicy. W tym czasie mamusia zdąży zasnąć. Jak będziesz szedł, to zdejmij te lakiery przed drzwiami od domu, żeby jej nie obudzić.
Janusz odprowadził Grażynę, pospacerował regulaminową godzinkę… Grażyna słyszy skrzypnięcie drzwi wejściowych, a potem…donośne tupanie. Szybko uchyla drzwi od pokoju i stłumionym szeptem zwraca się do Janusza:
– Miałeś zdjąć buty!
– Ale zdjąłem!
– To co tak tupie?!
– Paznokcie.

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz