W pobliżu przystanku młody mężczyzna, trzymając za włosy swoją teściową, ciąga ją ze złością po chodniku tam i z powrotem. Jedna z osób oczekujących na autobus, dość poruszona widokiem, podnosi raban:
– Panie, co pan wyprawiasz?! Przecież to ją boli!
– Nie boli – odpowiada mężczyzna – Umarła dwa dni temu.