Spotyka Polak Amerykanina. Ten z ciekawości pyta:
– Powiedz jak ci się w interesach wiedzie? Ziemię jakąś masz?
– No mam – cztery ary przed domem, cztery za. A jak u ciebie?
– Ja mam tyle ziemi, że jak o wschodzie słońca wsiadam w samochód i ruszam z jednego końca, to na drugi zajeżdżam o zachodzie. Polak się zamyślił i po chwili odpowiada:
– Ech… Za PRL-u też taki samochód miałem…