Przychodzi facet do lekarza:
– Mocz i kał do analizy pan ma?
– Mam.
– Poproszę.
Facet podaje buteleczkę z moczem. Lekarz nalewa do kieliszka, próbuje.
– Mocz normalny. Nie widzę żadnych zmian. Poproszę kał.
Pacjent podaje pojemnik. Lekarz delikatnie smakuje gówno językiem.
– Też w porządku. Żadnych zmian.
Następnie wkłada kał do moczu, energicznie potrząsa. Znów bierze na łyżeczkę, próbuje.
– Tak, diagnoza się potwierdza: mocz i kał w porządku – mówi lekarz i…. wylewa płyn na twarz pacjenta.
– Kur’waaaaaaa!
– No, ale nerwy to powinien pan jednak podleczyć.

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz