Idzie sobie Mateusz ulicą, patrzy – wypadek. Samochody porozbijane, ludzie leżą.
Podszedł bliżej:
– Policja już była?
– Nie…
– Agent ubezpieczeniowy był?
– Nie…
– No to się z wami położę.
Idzie sobie Mateusz ulicą, patrzy – wypadek. Samochody porozbijane, ludzie leżą.
Podszedł bliżej:
– Policja już była?
– Nie…
– Agent ubezpieczeniowy był?
– Nie…
– No to się z wami położę.