Żona wstaje rano, spogląda w lustro. Oblicze straszne, oczy podkrążone, włosy potargane… Popatrzyła na męża, zadumała się i myśli: Jakie to szczęście, że Ciebie znalazłam! Boże, i jaki Ty głupi byłeś!
Żona wstaje rano, spogląda w lustro. Oblicze straszne, oczy podkrążone, włosy potargane… Popatrzyła na męża, zadumała się i myśli: Jakie to szczęście, że Ciebie znalazłam! Boże, i jaki Ty głupi byłeś!