Idą dwie kobiety przez pustynię i nagle zza wydmy lew wyskakuje. Jedna bierze piach do ręki i sru po oczach. Idą dalej. Znowu zza wydmy lew wyskoczył a ta znów piach w rękę i sru po oczach. Sytuacja powtarza się parę razy. Dochodzą do szczytu a tam całe stado lwów. Jedna z nich odwraca się i ucieka, druga zaś stoi jak wryta. Ta co ucieka, krzyczy:
– Grażyna dawaj! Co z tobą?!
– JA PIACHEM NIE RZUCAŁAM!

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz