Czerwony Kapturek wchodzi do lasu, zobaczył to leśniczy i pobiegł aby ją ostrzec. Biegnie, pędzi, pędzi przez las, wpada na polankę, a tam… wilk. Oczywiście i dziewczyna. On zły, oparty plecami o drzewo pali papieroska, ona siedzi na pieńku, nóżka na nóżkę, raczej zdegustowana.
– Co się stało?! – woła leśniczy.
– Szłam sobie, szłam, do babci sobie szłam, a wtedy ten tu wyskakuje i buch mnie w krzaki.
– I co?
Czerwony Kapturek patrzy wymownie na wilka.
– Nie doszłam.

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz