Przy łóżku umierającej żony siedzi mąż.
– Może ci coś potrzeba kochanie mówi smutnym głosem.
– Chciałabym – odpowiada cichutko żona, żebyśmy kochali się ten ostatni raz.
– Oj taka słaba jesteś, ale jak tak bardzo chcesz…
I gość włazi do łózka, robi co żona sobie życzy, a potem przytula się i usypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni gotując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
– Kochanie, co się stało, przecież taka chora byłaś?
– A to ten seks z tobą tak mi pomógł – informuje go z uśmiechem.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
– Co jest? Nie cieszysz się, że wyzdrowiałam?
– Nie o to chodzi – mówi mąż – tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości, to i babcię Zosie bym uratował i wujka Stefana…

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz