Informatyk z zatwardzeniem siedzi na kibelku, męczy się i ciśnie… i nic. W końcu słyszy małe „plum”, patrzy w dół, a tam takie tycie, tycie gówienko.
– Demo – pomyślał.
Informatyk z zatwardzeniem siedzi na kibelku, męczy się i ciśnie… i nic. W końcu słyszy małe „plum”, patrzy w dół, a tam takie tycie, tycie gówienko.
– Demo – pomyślał.