Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz, w jednej łapie trzyma prawie kilogramowy kawał żółtego sera, drugą ciągnie za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie w stronę pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy. Taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy a na niej malutki kawałeczek słoninki. Z dezaprobatą kręci głową i mruczy pod nosem :
– Jak dzieci, kur’wa, jak dzieci.

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz