Małe butelki (małpki) bardzo uelastyczniły konsumpcję alkoholu, można pić bez okazji…

Polacy kupują miliard „małpek” rocznie. Przez małą pojemność częściej sięgają po alkohol, również w nietypowych sytuacjach. Dynamiczny wzrost sprzedaży małych formatów wódki nie ma wpływu na sprzedaż większych butelek. Te dwie kategorie sprzedają się w różnych sytuacjach.

Kupują je niemal wszystkie grupy społeczne i o różnych porach dnia i nocy.

Statystyczny Polak wypija rocznie blisko 11 litrów czystego spirytusu. Pijemy coraz więcej i coraz częściej, a duży wpływ na rosnącą konsumpcję ma popularność „małpek”, czyli butelek o pojemności 100-200 ml. Z badania wynika, że codziennie kupuje je 3 miliony osób, a ponad 600 tys. klientów co najmniej dwa razy w ciągu dnia.

Małe butelki wódki kupują niemal wszystkie grupy społeczne. Według sprzedawców największą grupą kupujących są osoby mające problem z alkoholem oraz pracownicy fizyczni (ok. miliona). Niewiele mniej liczne są grupy konsumentów małych buteleczek wśród ludzi młodych (20-25 lat), emerytów i młodych kobiet. Małe butelki przełamały tabu, że alkohol dla kobiety jest czymś kulturowo złym. Poręczna butelka z łatwością zmieści się do kieszeni czy damskiej torebki (77 proc. zaraz po zakupie chowa butelkę do torby lub kieszeni).

Kupują ludzie w drodze do pracy, z pracy, kupują kobiety, ludzie na spacerze z psem, ludzie przychodzący do sklepu z dzieckiem. Jeżeli jednak szukamy jakiejś prawidłowości, to częściej alkohol w małych butelkach kupują mężczyźni ze średniej wielkości miejscowości, ze średnim wykształceniem.

„Małpki” sprzedają się dobrze o każdej porze dnia – 28 proc. rano, 36 proc. popołudniu, zazwyczaj tuż po zakończonej pracy, i tyle samo wieczorem po godz. 18.00. Ponad 90 proc. osób kupuje bez zastanowienia, dokładnie wiedzą, jaką wódkę kupić.

Małe butelki wpływają na konsumpcję alkoholu w Polsce w ten sposób, że tego alkoholu konsumenci piją być może mniej na raz, ale częściej. Przez to, że tych drobnych sytuacji do spożycia jest dużo, to piją go w sumie więcej.

Małe butelki dają złudne poczucie pewnej niewinności, bo 100 czy 200 ml nie pozwoli się upić, ale za to pomoże odreagować czy przygotować się na trudny dzień w pracy.

„Małpki” uelastyczniły konsumpcję alkoholu, oderwały ją od takich sytuacji, w których konsumpcja musi być przygotowana wcześniej, czyli umówieni koledzy, przygotowane zakąski, zorganizowane miejsce, zarezerwowany czas. Małe butelki pozwalają całkowicie spontanicznie, bez miejsca, czasu, organizacji, bez powodu sięgnąć po niewielką ilość alkoholu.

Znana jest sprawa kupowanych przez kancelarię prezydenta Lecha Kaczyńskiego setek „małolitrażowych” buteleczek z alkoholem.
media

A może to wszystko przez szaleńcze tempo życia, nie ma już czasu na koleżeńskie popijawy i dlatego pijemy w biegu?

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz