Przed kościołem w Gdańsku księża i wierni spalili w niedzielę 31 marca książki o Harrym Potterze. Na stos trafiły też zabawki, figurki i inne książki z „listy zakazanych” w Kościele katolickim. Akcja była częścią rekolekcji prowadzonych w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku.
Polscy księża wraz z wiernymi palą publicznie książki o Harrym Potterze… Na kontrowersyjną akcję zwróciły uwagę media z całego świata.
Spalenie książek zostało odnotowane również w Wielkiej Brytanii, czyli rodzimej ziemi Harry’ego Pottera. „Przeciwny gusłom post na katolickiej grupie wyśmiany na Facebooku” – pisze The Guardian. BBC zajawia z kolei artykuł zaklęciem wywołującym ogień „Incendio! Polski ksiądz pali książki o Harrym Potterze”- piszą brytyjscy dziennikarze.
Oba portale opisują historię stojącą za spaleniem książek przez gdańskich księży i wiernych. Przypominają, że seria napisana przez J. K. Rowling od lat budzi wątpliwości środowisk katolickich. Księża uważają, że książki zostały zainspirowane przez złe moce, a historia o Potterze sprowadza dzieci na złą drogę.
Polska partia konserwatywna Prawo i Sprawiedliwość mająca większość w parlamencie opiera się na katolickich wartościach, a Kościół ma ogromny wpływ na polskie społeczeństwo – przybliżają sytuację dziennikarze BBC. The Guardian dodaje, że kościół katolicki ma w Polsce duże znaczenie i jest na pierwszej linii frontu debaty na temat LGBT+ oraz aborcji w naszym kraju
W artykułach znalazło się również miejsce na komentarze, które można znaleźć pod zdjęciami z Gdańska. BBC pisze, że w jednym z nich ktoś przytacza cytat niemieckiego poety Heinricha Heinego: „Gdzie pali się książki, później płoną ludzie”.
Słowa Heinego często uznawane są za złowieszczą przepowiednię, ponieważ w 1930 roku naziści zrobili spektakl z palenia „hulaszczych” książek. Wśród nich znalazły się książki napisane przez Żydów – niedługo później naziści palili Żydów w imię swojej rasistowskiej ideologii – czytamy na BBC.
media
Rechrystianizacja Europy w wykonaniu polskiego kleru nabiera tempa! Jesteśmy na ustach całego świata. Tylko jakoś nie za bardzo jest się z czego cieszyć.