Siedzi Archimedes w wannie, skulony, szczęka zębami, woda całkiem wystygła. W końcu mówi :
– Pierdolić to, nic więcej nie wymyślę. Polecę na miasto z tym co mam.
Siedzi Archimedes w wannie, skulony, szczęka zębami, woda całkiem wystygła. W końcu mówi :
– Pierdolić to, nic więcej nie wymyślę. Polecę na miasto z tym co mam.