W piątek 13, Stefan postanowił zawalczyć z pechem.
Gdy rano przebiegł mu drogę czarny kot, odwrócił się i błyskawicznie splunął przez lewe ramię.
Trafił w oko pomocnika murarskiego, Damiana.
Stefan tego dnia już nie miał pecha.
Spędził go bowiem w szpitalu na OIOM-ie.