Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała w czwartek 21 lutego, że wykryła piramidę do kupowania głosów na korzyść „konkretnego kandydata” w marcowych wyborach prezydenckich, i oświadczyła, że stoi za tym Rosja. SBU wskazała, że chodzi o byłą premier Julię Tymoszenko.
w mediach pojawiły się informacje o rewizjach w sztabach Tymoszenko, która zajmuje czołowe pozycje w sondażach przedwyborczych. Prokuratura Generalna podała, że przeszukano ponad 50 miejsc w różnych regionach kraju.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy napisała w komunikacie, że piramidą, którą rozpracowała, zarządzał poseł do Rady Najwyższej Ukrainy, jednak nie wymieniła jego nazwiska. W dokumentach pod komunikatem udostępniła jednocześnie pisma z nazwiskiem deputowanego partii Tymoszenko, Batkiwszczyna, Rusłana Bohdana.
Według SBU piramida obejmowała okręgi wyborcze, w których szef jednego sektora nadzorował kierowników w dzielnicach wyborczych. Pod nimi byli ludzie odpowiedzialni za oddzielne lokale wyborcze, a na najniższym szczeblu ci, którzy bezpośrednio mieli nakłaniać wyborców do głosowania „na korzyść konkretnego kandydata”.
SBU przekazała, że działalność piramidy finansowana była z „brudnych pieniędzy”, a wśród zaangażowanych w ten proceder są obywatele Rosji i cudzoziemcy, którzy pracowali w Rosji przy organizacji kampanii wyborczych dla obozu władzy. Wiceszef SBU Wiktor Kononenko poinformował, że piramida działała od listopada 2018 roku.
Jeśli wyniki wyborów na Ukrainie nie rozstrzygną się 31 marca, druga tura głosowania odbędzie się 21 kwietnia.
media
Zapowiada się niezła rzeź, Poroszenko nie cofnie się przed niczym w obronie fotela prezydenta.

Czy Tymoszenko znów skończy w więzieniu?