Mąż po śniadaniu biegusiem do kibelka. Po chwili dochodzą stamtąd postękiwania. Żona słysząc postanowiła zrobić mu kawał. Zgasiła więc światło. Po sekundzie słychać ryk:
– O Boże! Ratunku. To nie może dziać się naprawdę!
Przerażona otwiera drzwi i zapala światło. A mąż:
– Rany Boskie! Myślałem, że mi oczy pękły.