Sobota. Wieczorem walka bokserska o mistrzostwo świata…
3 godz. przed walką – Roman kupuje piwo i precelki. Duuużo piwa.
2 godz. przed gongiem – Roman sprawdza czy piwo mrozi się w lodówce.
30 min przed walką – Roman odgrzewa precelki, przekłada piwo.
1 minuta – Roman siedzi przed telewizorem, zimne piwo w łapie, w drugiej – ciepły precelek.
Gong… !!! Pierwsza runda, pierwszy cios… drugi.., trzeci… Nokaut!!!
Roman siedzi, nic nie mówi. Wzdycha. Łzy mu się w oku kręcą…. Wkurzony na maxa.
W drzwiach stoi jego żona, Rozalia. Spogląda na Romana i mówi:

– I co? Teraz mnie rozumiesz?

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz