Przy wsparciu USA rosną żydowskie roszczenia…

Izrael ogłosił, iż zażąda wypłaty odszkodowania w łącznej wysokości 250 miliardów USD od Tunezji, Libii, Maroka, Iraku, Syrii, Egiptu, Iranu i Jemenu. Powód? Żydzi, którzy przed utworzeniem państwa Izrael (1948 rok) mieszkali we wspomnianych krajach, posiadali tam swoje nieruchomości.

Władze w Tel Awiwie jakiś czas temu przypomniały sobie, że Żydzi, którzy przed utworzeniem państwa Izrael mieszkali we wspomnianych krajach, bardzo często posiadali tam również swoje aktywa (nieruchomości, ruchomości, oszczędności, przedsiębiorstwa).

Ostatnie 18 miesięcy to wytężona praca kilku międzynarodowych firm rachunkowo-księgowych, organizacji skupionych w grupie „Justice for Jews from Arab Countries” (JJAC) oraz izraelskiego rządu. W efekcie powyższego właśnie finalizowane są działania mające na celu wezwanie Tunezji i Libii do zapłaty stosownego odszkodowania za mienie pozostawione w tych krajach przez Żydów, którzy po 1948 roku przeprowadzili się do Izraela.

W przypadku tego pierwszego państwa chodzi o 35 miliardów dolarów. W przypadku tego drugiego – o 15 miliardów dolarów. Szczegółowe wyliczenia nadal trwają w przypadku pozostałych państw, gdzie przed 1948 rokiem żyli Żydzi (tj. Maroka, Iraku, Syrii, Egiptu, Iranu i Jemenu).

Wstępne szacunki mówią, że całkowita kwota izraelskich roszczeń wobec 7 państw arabskich oraz Iranu może wynieść nawet 250 miliardów dolarów.

Powyższe informacje wydają się być ciekawe w kontekście roszczeń o zwrot pożydowskiego mienia wysuwanych wobec Polski.

Jak do tej pory specjalizowały się w tym różne prywatne organizacje (najczęściej mające swoje siedziby w USA). W tych okolicznościach zupełnie naturalnie pojawia się pytanie – skoro władze w Tel Awiwie chcą odszkodowań za mienie pożydowskie pozostawione w Tunezji i Libii (a w kolejce są kolejne kraje arabskie i Iran), to czy możliwe jest, aby pewnego dnia Izrael zażądał odszkodowań również za mienie pozostawione w krajach europejskich?

Amerykańska Izba Reprezentantów uchwaliła ustawę nr 447 Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST, wspierającą żydowskie dążenia do kompensat za nieruchomości po osobach zamordowanych w Holokauście.

Ustawa nie wymienia z nazwy Polski, ale ze względów historycznych wiadomo, że Polski dotyczy przede wszystkim, bo większość zamordowanych Żydów pochodziła właśnie z naszego kraju.

Z polskiej perspektywy sprawa wydawała się uregulowana. Spadek nieobjęty testamentem i na który nie ma naturalnych spadkobierców przechodzi na własność gminy lub Skarbu Państwa. Dotyczy to wszystkich obywateli polskich, niezależnie od narodowości, tak w czasach zaraz po wojnie, jak i obecnie – każdego roku takie przypadki zdarzają się dość powszechnie. Nawet jeżeli jest spadkobierca, ale nie zgłasza się w celu objęcia spadku, to po 20, a najpóźniej 30 latach ktoś inny, kto zamieszkuje w tej nieruchomości, może sądownie nabyć prawo własności metodą zasiedzenia, nawet jeżeli robi to w złej wierze.

73 lata po wojnie ogromna większość nieruchomości jest już dawno zagospodarowana, a ich status prawny uregulowany.

Na taką sytuację Amerykanie próbują nałożyć swoją ustawę, która daje amerykańskiemu rządowi obowiązek wparcia dla organizacji żydowskich, które starają się o odszkodowania za pozostawione przez pomordowanych nieruchomości.

W Izbie Reprezentantów czeka bliźniacza ustawa 1226. Zobowiązują one amerykańską administrację do wywierania nacisków na Polskę w sprawie restytucji. Oba te dokumenty nie są jednak czymś nowym. Jak można sprawdzić na stronach amerykańskiego Kongresu, zgłoszone zostały one do prac już w lutym 2017 roku, czyli wiadomo o nich już od roku.

Ponadto, Światowa Żydowska Organizacja ds. Restytucji Mienia zgłosiła naszym rządzącym, którzy pracują nad tzw. dużą ustawą reprywatyzacyjną, stanowisko w którym domaga się ona już nie 65 a 300 miliardów dolarów, czyli około biliona złotych.
media

Jak na tę sprawę należy patrzeć z punktu widzenia prawa międzynarodowego? Tak niewiele potrzeba aby zostać antysemitą.

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz