Stefan nad ranem wraca do domu. Otwiera cichutko drzwi i dostaje w pysk od żony, pyta więc:
– Słoneczko moje! Co to było?!
– Udar słoneczny!
Stefan nad ranem wraca do domu. Otwiera cichutko drzwi i dostaje w pysk od żony, pyta więc:
– Słoneczko moje! Co to było?!
– Udar słoneczny!