Leży nawalony jak dzik, facet na środku ulicy. Podchodzi do niego drugi, łapie za kołnierz i pyta :
– Stefan! A gdzieś ty się tak ubzdryngolił?
– Uuu…bz…drrr..yyyngolił? A jaaa tak leeeżeęę już trzyyy godziny, bo myślałeeem że mnie samm … sammochód potrącił …