Ambasador USA w Brukseli zaostrzył ton w sprawie Nord Stream 2, grożąc sięgnięciem po inne instrumenty, by powstrzymać ten projekt.
Amerykański rząd grozi konsekwencjami, jeżeli nie wstrzymana zostanie budowa drugiej nitki Gazociągu Północnego (Nord Stream 2) z Rosji do Niemiec.
- Nie zastosowaliśmy jeszcze wszystkich instrumentów, które mogą poważnie storpedować lub zatrzymać ten projekt – powiedział amerykański ambasador przy UE, Gordon Sondland, w Brukseli. Waszyngton jeszcze ma nadzieję, że opozycja wobec tego projektu „zadziała organicznie”.
Sondland podkreślił, że Europie nie wolno jednostronnie uzależnić się od rosyjskiego gazu. – Jeżeli nie przyjmie się ten sposób myślenia i Nord Stream 2 będzie budowany dalej, prezydent USA ma wiele innych instrumentów do dyspozycji – bez wymieniania ich teraz – by spróbować spowolnić lub zatrzymać ten projekt – powiedział Sondland. Zanegował przy tym, jakoby Stany Zjednoczone miały interes, by sprzedawać własny gaz w Europie.
- Uzależnienie od rosyjskiego gazu w Europie jest błędne pod względem geopolitycznym. Nie chcemy, żeby w środku zimy komuś zakręcono gaz, kiedy nastąpi kryzys polityczny – powiedział Sondland. – Gdyby zaopatrzenie energetyczne Europy stało się problematyczne, dotknęłoby to także USA, bo transatlantyckie relacje są tak silne, jak związek syjamskich bliźniąt – wyjaśniał amerykański dyplomata.
Dostarczyciel energii z Dusseldorfu Uniper uważa, że nawet w przypadku amerykańskich sankcji, projekt nie dozna szwanku. Członek zarządu ds. finansowych Christopher Delbrueck w rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że Rosja pomimo sankcji USA gwarantuje dalsze finansowanie projektu. Wyasygnowana do tej pory przez Uniper suma pół miliarda euro w formie kredytu jest pewna. Nie obawia się on jakichkolwiek strat.
Obok Uniper z niemieckiej strony także córka koncernu BASF Wintershall dostarcza obcego kapitału do realizacji tego projektu. Obydwie firmy chcą dać po 950 mln euro. Do tego dochodzą jeszcze inne europejskie koncerny energetyczne. Projekt ma być finansowany głównie przez późniejszego dostarczyciela gazu, rosyjski koncern Gazprom.
Budowa Nord Stream 2 trwa i ma zostać zakończona pod koniec 2019 r. Trump już latem 2018 r. krytykował ten projekt wspieramy czynnie przez Niemcy.
Unijny komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger ocenił w rozmowie, że wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2 byłoby trudne ze względu na zaawansowaną fazę realizacji tego projektu. Zdaniem Oettingera krytykowanie gazociągu przez prezydenta USA Donalda Trumpa nie jest powodem, by wstrzymać jego budowę.
media
Musi w końcu nadejść taki dzień, że świat powie USA „wypierdalać na własne podwórko”. Agresywna polityka USA wobec każdego inaczej myślącego jeszcze nigdy nie osiągnęła takich rozmiarów.
Biznes jest biznes i tylko w Polsce wolą machać szabelką zamiast zarabiać pieniądze. Otwarcie Nord Stream 2 zakończy przepychanki robione wokół tego. Kto będzie chciał to będzie korzystał z ruskiego, reszta sprowadzi sobie gazowcami amerykański, jeszcze „tańszy”…