Szanuję koty. Wywiozłem moją kotkę do innego miasta. Zostawiłem w schronisku. A ona wróciła. Na piechotę! 400 kilometrów zrobiła! Bez żalu. Bez krzyków. Bez straszenia policją. Po prostu pewnego dnia znalazłem ją pod drzwiami. Wziąłem na ręce i przytuliłem. Z teściową było inaczej…

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz