Naród z natury antyrządowy… czyli nocne rozmowy z szatanem…

Czasem nocami odwiedza mnie diabeł i pyta się; co politycy musieliby zrobić aby odzyskać moje zaufanie. Wtedy budzę się zlany potem, bo uświadamiam sobie, że już nie jestem w stanie im zaufać.

Czy to znaczy, że jestem na dobrej drodze do świętości? A może to szatan mnie opętał?

Jak żyć w kraju gdzie słowo „polityk” wzbudza odruch wymiotny?

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz