Straż Pożarna. Telefon…. 
Dyżurny: 
– Słucham? 
– W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają… 
– Dokąd dzwonisz, palancie! – denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków – tam Ci pomogą. 
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu: 
– A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz! 
– Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję! 
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon: 
– Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki… Dzwonię… bo u sąsiada chałupa się pali… A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami… patrzcie pod nogi… nie zadepczcie..

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz