Grudzień. Zawieje, zamiecie, marznący deszcz ze śniegiem, wiatr wieje, jakby się kto powiesił.  Znajdujemy się, drodzy czytelnicy, w domku na przedmieściach. Nagle – pukanie do drzwi. Pan domu otwiera, patrzy, a tam teściowa stoi:
– Mamusiu, co też mamusia w taką pogodę na ulicy robi? Niech mamusia natychmiast wraca do domu!

Avatar photo

Autor: Ernesto Che GO

Myślę, że jestem, więc jestem. Tak myślę.

Dodaj komentarz